Nie mam dziś ochoty na gapienie się w ekran, a jednak to robię. Nie mam ochoty czytać "Chłopów", a jednak muszę. Nie mam ochoty myśleć o przyszłości, a jednak myśli same wyrywają się spod jarzma mej władzy i świadomości.
Dziś po raz pierwszy chciałabym się podzielić z Wami moim wierszem, którego jeszcze nie wstawiałam na photobloga (ale znając życie wstawię jeszcze dziś - tam też długo mnie nie było). Chciałabym poznać Waszą opinię, krytyka, hejty - wszystko przyjmuję na klatę.
SPOJRZAŁEM
Spojrzałem na swe życie
i moje oczy poczęły krwawić
Tyle szans, tyle goryczy
cięło me ciało raz po raz
Rozrywany fałszem i namiętnościami
opuściłem sam siebie zmieniając rzeczywistość
...
Reumatyczny ból?
...
A może ból istnienia?
...
Czuję to!
Wiatrem przejęty do rdzenia suchych kości
zatopiony w 666 litrach piekielnej wódki
wołam za twymi-swymi plecami
- Wina! - błagam - wina czerwonego od mej krwi
...
Czuję jakby sztylet między kośćmi lewej ręki
Lucyferze, to Ty?
Aniele, to Ty?
Gabrielu?
Jezusie?
...
Spojrzałem na swe zwierciadło
i moje stygmaty znów poczęły krwawić
Szkoda , że tu nie można wcisnąć iż się to lubi :C
OdpowiedzUsuńGenialny wiersz Wampirku ! <3 :*
Dziękuję, Wojowniku :) <3
Usuńwiersz ciężko mi ocenić bo nie czuję się na tyle kompetentna by oceniać poezję. czytając go poczułam coś mega realistycznego. czasem mam tak że jak patrze na swoje życie to moje oczy zaczynają krwawić. może żyję ciut dłużej nić ty ale nie dane mi było zbyt wiele światła w życiu.
OdpowiedzUsuńO to właśnie mi chodzi. Chcę przekazać coś, co będzie dla innych realistyczne! Nie do końca piękne, gdyż piękno jest pojęciem względnym i dość osobliwym.
UsuńUwierz, mimo że żyję może dość krótko, to wycierpiałam zbyt wiele i nadal to się ciągnie w jakiś sposób za mną. Jednak najważniejsze jest, by trzymać się jakiejś danej myśli, czy osoby, która daje nam w życiu szczęście.
Trzymaj się ciepło!
Uwielbiam Twoje wiersze. Są utrzymane w mrocznych klimatach i przepełnione emocjami, które czuje się bardzo wyraziście podczas czytania... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tak miłe słowa. Znaczą one dla mnie bardzo dużo...
UsuńChcę przekazywać właśnie takie emocje, a mroczny klimat nie bierze się z jakiejś chęci bycia "w klimacie" czy coś, tylko z samej głębi mojej duszy i serca, a pragnę ostrzec, że jest tam dość strasznie, co wyniknie w następnych postach...
Pozdrawiam...
Ładna bardzo pani jest
OdpowiedzUsuńładny i poruszający pani wiersz ...
Dlaczego tak piękne i mądre kobiety doznają bólu
wiedzą czym on jest?
:)
Dziękuję za te miłe słowa...
UsuńEh, to nie jest tak, że brak takim kobietom szczęścia i w ich życiu jest sam ból. Ja jestem w sumie bardzo szczęśliwa, gdyż mam miłość swego życia - mojego narzeczonego, ale jednak czasem, może i czasem zbyt często pojawiają się chwile, w których nie wiadomo co się dzieje. Do oczu napływają łzy i nie można nic z tym zrobić.
Mogę stwierdzić, że dużo w życiu przeszłam, mimo tak młodego wieku, co sprawia, że nie pasuję do moich rówieśników. Z tym też wiąże się ból - wyobcowanie, totalna, bezgraniczna alienacja...
Widocznie taki już mój los...
Jednakże bardzo dziękuję za te miłe komplementy :)
W tym wierszu widzę dwa rodzaje bólu. Psychiczny i fizyczny ból, w tym samym momencie. Oba bardzo ranią i podmiot liryczny już sam nie wie, który rani bardziej. A z czasem obie formy bólu łączą się w jedno...
OdpowiedzUsuńP.S. Cieszę się bardzo, że mnie znalazłaś. Ja z fb zrezygnowałam bo jest tam limit znaków co do notek - a to mi nie odpowiadało. Nie wiedziałam, że prowadzisz bloga, teraz będę zaglądać tutaj często. Witaj Lorelei :)
Doskonale to ujęłaś...
UsuńJa co do fbl mam już mieszane uczucia - wiele wspaniałych ludzi znikło stamtąd, pojawiło się pełno nowych ludzi, którzy nic nie piszą z sensem. Nie chodzi mi o to, żeby każda notka miała jakiś głębszy sens... Ale czytanie o chlaniu i "imprezkach u Miśki" nie satysfakcjonuje mnie, jako czytelnika.
Nie wiesz, jaka radość mnie ogarnęła, gdy doszło do mnie, że to Ty :) takich ludzi się nie zapomina...